niedziela, 27 listopada 2016

Nagonka na Wicepremiera Glińskiego odtrąbiona

Dziś wieczorem program telewizyjny pod tytułem Gość Wiadomości służył faktycznemu odtrąbieniu nagonki na pana profesora Piotra Glińskiego - od ponad roku Wiceprezesa Rady Ministrów oraz Ministra Kultury i Dziedzicztwa Narodowego.

To trzeba zobaczyć - w serwisie TVP lub na Youtube:

Wyrażam uznanie dla Pana Wicepremiera. Prawdziwie profesorski styl!

Pan Minister bardzo jasno wskazał manipulowanie przez dziennikarza - pana Michała Adamczyka, któremu spodobała się rola gończego, w dodatku polującego na Wiceprezesa Rady Ministrów.

W licznych rozmowach z Wicepremierami dziennikarze na ogół używają rzeczownika premier (wiceministrów zaś często nazywają ministrami) - tak się przyjęło. Tym razem było inaczej - dziennikarz zwracał się do Pana Wicepremiera słowami: "Panie Profesorze"; pomijanie pełnionej przez Przesłuchiwanego funkcji rządowych także może być przejawem manipulacji.

Pan Michał Adamczyk wprost uczepił się kwoty 50 tysięcy złotych, jaką Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego miało wesprzeć jakąś fundację, z którą związana jest Żona Pana Wicepremiera. Z perspektywy iluś milionów Polaków (doprowadzonych od 1989 roku nawet do nędzy) 50 tysięcy złotych może być kwotą bardzo wysoką. Dotacje dla "organizacji pozarządowych" często są dużo wyższe. Najprawdopodobniej więcej niż 50 tysięcy miesięcznie Skarb Państwa wydaje na utrzymanie (aktualnie 14) pełnomocników Wojewody Lubelskiego (czyli części "lokalnego dworu"):

Przed tym telewizyjnym przesłuchaniem Wiadomości TVP zamieściły materiał o organizacjach pozarządowych (z wyraźnymi odniesieniami do Pana Wicepremiera Piotra Glińskiego oraz jego Żony (nagranie - od 16minut 52 sekund).

Po obejrzeniu telewizyjnego przesłuchania dochodzę do wniosku, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego mogło lepiej wydać 50 tysięcy złotych. Wyrażam przekonanie, że po dzisiejszym przesłuchaniu przez pana Michała Adamczyka sam Pan Wicepremier Piotr Gliński mógł dojść do wniosku, że znacznie bardziej przydałoby się wesprzeć Telewizję Polską w zorganizowaniu szkoleń dla dziennikarzy - zwłaszcza pomagających nauczyć się kulturalnego zachowania (bo braki w tym zakresie niekiedy "aż wyją").

Redaktorowi Adamczykowi warto przypomnieć, że w Radzie Ministrów jest już pan Adamczyk, więc kolejny minister o tym samym nazwisku w rządzie zapewne się nie zmieści. Gdyby nie udała się ewentualna nagonka na ministra Adamczyka, to pozostanie miejsce na scenie - kabaretowej, gdzie od jakiegoś czasu udziela się niejaki "pan Adamczyk" (w roli pacjenta "psychiatryka"); oto przykład: